057. Cassidy Laura - Klejnot Hiszpani (Latimarowie 05), Harlequin-romans historyczny

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
LAURA CASSIDY
Klejnot Hiszpanii
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Zbli
Ň
ała si
ħ
czterdziesta pi
Ģ
ta rocznica
Ļ
lubu Bess i Harry’ego Latimarów. Postanowili j
Ģ
Ļ
wi
ħ
towa
ę
w gronie całej rodziny. Okazja była naprawd
ħ
niezwykła. Niecz
ħ
sto si
ħ
bowiem
zdarzało, by mał
Ň
onkowie prze
Ň
yli w zdrowiu i idealnej harmonii niemal
Ň
e pół wieku.
Wy-buchały wojny, zmieniali si
ħ
królowie, w rzekach to ubywało, to przybywało wody, a oni
zawsze mieli dla siebie ten sam ciepły u
Ļ
miech i niesłabn
Ģ
c
Ģ
miło
Ļę
w sercach. Jak to było w
ich zwyczaju, gdy chcieli porozmawia
ę
o czym
Ļ
wa
Ň
nym, czekali z tym do ko
ı
ca dnia, by po
wie-czerzy zasi
ĢĻę
przed kominkiem. Tak te
Ň
stało si
ħ
dzisiaj.
- My
Ļ
l
ħ
,
Ň
e powinni
Ļ
my si
ħ
spotka
ę
jedynie w
Ļ
cisłym gronie - powiedziała. zadumana Bess.
Dom ich, zwany w okolicy Maiden Court, nie bez powodu sławny był z go
Ļ
cinno
Ļ
ci. Nie
zliczysz flasz wina, które tu wypito, nie zliczysz siana, które zjadły konie przyjaciół i
s
Ģ
siadów. W pewnym wieku jednak człowieka zaczyna dra
Ň
ni
ę
gwar, a nadmiar go
Ļ
ci staje
si
ħ
trudny do zniesienia. Bess te
Ň
czuła,
Ň
e mo
Ň
e nie sprosta
ę
hucznemu
Ļ
wi
ħ
tu. Harry
mrukn
Ģ
ł co
Ļ
, nie wychodz
Ģ
c wszak ze swej zwykłej roli słuchacza.
ĺ
ledził migotliwy odblask
ognia na twarzy mał
Ň
onki. W padaj
Ģ
cej od kominka łunie gin
ħ
ły
Ļ
lady staro
Ļ
ci, a pozostawał
tylko sam szlachetny i wiecznotrwały kruszec - spadziste płaszczyzny skroni, prosty nos,
łagodne łuki brwi i g
ħ
ste włosy, niegdy
Ļ
pozłociste, a dzi
Ļ
błyszcz
Ģ
ce niczym srebrny hełm.
Bess wyliczała na palcach członków najbli
Ň
szej rodziny: George i Judith, ich dwoje dzieci i
dwoje wnucz
Ģ
t. - Przerwała, jakby zaskoczona,
Ň
e jest ju
Ň
prababk
Ģ
. -Nast
ħ
pnie Anna i Jack
oraz ich potomstwo, a przynaj-mniej ta jego cz
ħĻę
, która da si
ħ
skrzykn
Ģę
. Z Greenwich
trzeba b
ħ
dzie
Ļ
ci
Ģ
gn
Ģę
Hala. Uff! S
Ģ
dzisz,
Ň
e to w ogóle wykonalny plan?
Co do George’a i jego czeredy, to z My
Ļ
liwskiego Dworu maj
Ģ
do nas niedaleko. - My
Ļ
liwski
Dwór był nie-gdy
Ļ
domkiem my
Ļ
liwskim, znajduj
Ģ
cym si
ħ
w granicach rozległej posiadło
Ļ
ci
Latimarów. W miar
ħ
rozrastania si
ħ
rodziny i on si
ħ
rozrastał, a
Ň
stał si
ħ
wspaniał
Ģ
rezydencj
Ģ
, w której pod jednym dachem
Ň
yły trzy pokolenia. - Gorsza sprawa z Jackiem i
jego najstarszym synem, a my
Ļ
l
ħ
,
Ň
e Anna nie zechce przyjecha
ę
bez nich. - Dziesi
ħę
lat po
uzyskaniu tytułu earla w uznaniu za dzielne dowodzenie twierdz
Ģ
na szkockiej granicy, ich
zi
ħę
, Jack Hamilton, stopniowo zdawał rz
Ģ
dy nad posiadło
Ļ
ci
Ģ
Ravensglass swemu
pierworodnemu, rezerwuj
Ģ
c sobie decyduj
Ģ
ce zda-nie w najwa
Ň
niejszych kwestiach. - Hal
jednak na pewno si
ħ
stawi, je
Ļ
li pojad
ħ
po tego młodego łotrzyka i spłac
ħ
jego karciane długi.
Bess u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
. Cztery lata po za
Ļ
lubieniu Harry’ego urodziła mu bli
Ņ
ni
ħ
ta, Ann
ħ
i
George’a, po czym długo, bo a
Ň
prawie dwadzie
Ļ
cia lat czekała na podobne szcz
ħĻ
cie. Hal
przyszedł na
Ļ
wiat, gdy jego brat i siostra byli ju
Ň
doro
Ļ
li. Miał teraz dwadzie
Ļ
cia jeden łat i
był za-razem rado
Ļ
ci
Ģ
i wielk
Ģ
trosk
Ģ
swoich rodziców. Rado-
Ļ
ci
Ģ
, gdy
Ň
ł
Ģ
czył w sobie zalety
ciała i umysłu. Obdarzony błyskotliw
Ģ
inteligencj
Ģ
, bił innych na głow
ħ
w grach, w których
starzej
Ģ
ca si
ħ
El
Ň
bieta Tudor wci
ĢŇ
gustowała, w zwi
Ģ
zku z czym błyszczał na królewskim
dworze i był faworyzowany. Natomiast, trosk
ħ
budziła jego odziedzi-czona po ojcu skłonno
Ļę
do hazardu i płci odmiennej. W dawnych latach, jeszcze za panowania króla Henryka, ojca
obecnie panuj
Ģ
cej El
Ň
biety Tudor, Harry Latimar znany był jako najwi
ħ
kszy hazardzista,
id
Ģ
cy na ka
Ň
de ryzy-ko. George i Anna nie odkryli w sobie zamiłowania do kart. Dopiero w
du
Ň
o od nich młodszym Halu ujawnił si
ħ
ten rys charakteru. Na tym polu syn wr
ħ
cz
prze
Ļ
cign
Ģ
ł ojca, bo ju
Ň
jako kilkuletnie dziecko stwierdził,
Ň
e najbar-dziej lubi si
ħ
bawi
ę
kartami i ko
Ļę
mi.
Zauwa
Ň
ywszy u
Ļ
miech na twarzy Bess, Harry te
Ň
si
ħ
u
Ļ
miechn
Ģ
ł. Bess zawsze miała słabo
Ļę
do swego młodego hazardzisty, je
Ļ
li oczywi
Ļ
cie na_ hazardzie ko
ı
czyły si
ħ
je-go wybryki.
Gorzej rzecz si
ħ
miała z poci
Ģ
giem Hala do kobiet. Tu syn nie mógł liczy
ę
na wyrozumiało
Ļę
matki. A problem był powa
Ň
ny. W ostatnich latach Harry kilka-kro
ę
postawiony został przed
konieczno
Ļ
ci
Ģ
ułagodzenia słusznego gniewu ojca jakiej
Ļ
ładnej panny. Ci wszyscy ojcowie
byliby w pełni usatysfakcjonowani, gdyby młody Latimar przedstawił si
ħ
jako kandydat na
m
ħŇ
a. Latimarowie nale
Ň
eli do najbardziej szanowanych rodzin królestwie, ciesz
Ģ
c si
ħ
przy
tym łask
Ģ
kolejnych władców. Lecz Halowi niespieszno było do
Ň
eniaczki. Jego
zainteresowanie bogdank
Ģ
nie trwało dłu
Ň
ej ni
Ň
kilka miesi
ħ
cy, po czym wdawał si
ħ
w
kolejn
Ģ
miłosn
Ģ
awantur
ħ
.
Harry zamkn
Ģ
ł oczy. Czas obszedł si
ħ
z nim bardzo łaskawie. Cho
ę
zacz
Ģ
ł ju
Ň
ósmy krzy
Ň
yk,
wci
ĢŇ
nosił si
ħ
pro-sto i zachował szczupł
Ģ
sylwetk
ħ
, a g
ħ
ste czarne włosy były tylko
przyprószone siwizn
Ģ
. Ostatnio jednak zacz
Ģ
ł si
ħ
skar
Ň
y
ę
na zdrowie. Czuł ogólne znu
Ň
enie,
miewał za-wroty głowy, a przy oddychaniu słyszał niepokoj
Ģ
ce od-głosy w piersiach. Jak
zawsze czujna w sprawach dotycz
Ģ
cych ukochanego m
ħŇ
a, Bess pochyliła si
ħ
i spytała z
trosk
Ģ
w głosie: Jeste
Ļ
zm
ħ
czony, najdro
Ň
szy?
Tak - przyznał. - Min
ħ
ła ju
Ň
północ i trzeba pomy
Ļ
le
ę
o odpoczynku. Najpierw jednak
ustalmy kilka spraw. Kiedy ma si
ħ
odby
ę
ta uroczysto
Ļę
? Có
Ň
, mamy dopiero kwiecie
ı
.
Najlepsza byłaby pora, gdy drogi b
ħ
d
Ģ
ju
Ň
przejezdne, a do
Ň
niw zostanie jeszcze troch
ħ
czasu. Co s
Ģ
dzisz o czerwcu? Harry d
Ņ
wign
Ģ
ł si
ħ
z krzesła i rozprostował zesztywniałe
członki. Przez całe
Ň
ycie stwarzał na innych wra
Ň
enie człowieka lekkomy
Ļ
lnego i płochego,
w rzeczywisto
Ļ
ci b
ħ
d
Ģ
c dobrym organizatorem i gospodarzem.
-To mi przypomina o obietnicy danej Johnowi Montereyowi. Przyrzekłem mu,
Ň
e w czerwcu
przedstawi
ħ
na dworze jego wnuczk
ħ
. Bess równie
Ň
si
ħ
podniosła.
- Och, całkiem o tym zapomniałam!
Johna i Harry’ego ł
Ģ
czyła kilkudziesi
ħ
cioletnia przyja
Ņı
. Z pocz
Ģ
tku Harry’emu trudno było
my
Ļ
le
ę
o Johnie Montereyu jako o przyjacielu. Zbyt wiele ich ró
Ň
niło. John był potomkiem
bogatego i arystokratycznego rodu, młody Latimar za
Ļ
był biedny jak mysz ko
Ļ
cielna i
odsuni
ħ
ty przez wpływowych doradców od osoby młodego króla Henryka.
Earl Monterey miał dwóch synów - Ralpha i Thomasa. Obaj, dziwn
Ģ
kolej
Ģ
rzeczy, starali si
ħ
o wzgl
ħ
dy i r
ħ
k
ħ
Anny Latimar, ona jednak zakochała si
ħ
w Jacku Hamil-tonie. Thomas w
wieku dwudziestu pi
ħ
ciu lat padł ofiar
Ģ
d
Ň
umy, Ralph jednak, nim zgin
Ģ
ł w pojedynku,
zd
ĢŇ
ył si
ħ
o
Ň
eni
ę
oraz spłodzi
ę
córk
ħ
. Zbolały John cał
Ģ
swoj
Ģ
miło
Ļę
przerzucił na wnuczk
ħ
,
któr
Ģ
zabrał pod swe skrzydła do maj
Ģ
tku Abeby Hall, zapewniaj
Ģ
c jej jak najstaranniejsze
wychowanie. W ubiegłym roku, czuj
Ģ
c si
ħ
zbyt stary i schorowany, by dopełni
ę
obowi
Ģ
zku
przedstawienia ukochanej wnuczki
Ļ
wiatu, a tak
Ň
e licz
Ģ
c si
ħ
z tym,
Ň
e ka
Ň
-dego dnia mo
Ň
e
umrze
ę
, zwrócił si
ħ
z pro
Ļ
b
Ģ
do Latimarów. Przyrzekli mu zarówno swoje po
Ļ
rednictwo, jak i
podj
ħ
cie wszelkich stara
ı
w celu wpłyni
ħ
cia na królow
Ģ
, by
Ň
yczliwym okiem spojrzała na
pann
ħ
i zaj
ħ
ła si
ħ
jej ka-rier
Ģ
. Monterey cenił sobie t
ħ
obietnic
ħ
,
Ļ
wiadom, z czyich padła ust
Latimarowie bowiem cieszyli si
ħ
łaskami i przyja
Ņ
ni
Ģ
wszystkich Tudorów - Henryka,
Edwarda, Marii i El
Ň
biety. Na tym te
Ň
stan
ħ
ło. Katherine Monterey, zwana przez najbli
Ň
szych
Kat, miała tego lata pojawi
ę
si
ħ
na dworze w towarzystwie Bess i Harry’ego.
- Musz
ħ
wywi
Ģ
za
ę
si
ħ
z obietnicy danej Johnowi.
Bess przytuliła si
ħ
do m
ħŇ
a. U
Ļ
miechn
ħ
li si
ħ
do siebie, po czym powiedli wzrokiem po
salonie. Na
Ļ
cianie z prawej wisiał du
Ň
y portret m
ħŇ
czyzny stoj
Ģ
cego przy stoliku, na którym
le
Ň
ała rozrzucona talia kart. Był to Harry w czasach swojej młodo
Ļ
ci, a kartami tymi przed
pi
ħę
dziesi
ħ
ciu laty wygrał posiadło
Ļę
, któr
Ģ
zarz
Ģ
dzał a
Ň
do dzi
Ļ
. Z pewn
Ģ
wszak
Ň
e przerw
Ģ
,
gdy
Ň
przyci
Ļ
ni
ħ
ty do muru przez wierzyciela, który po
Ň
yczył mu pieni
Ģ
dze na spłat
ħ
karcianych długów, zwrócił po
Ň
yczk
ħ
w naturze, to znaczy oddał Maiden Court. Traf chciał,
Ň
e maj
Ģ
tek przeszedł nast
ħ
pnie w posiadanie króla Henryka, ten za
Ļ
podarował go w
prezencie Bess. I co zrobiła kochaj
Ģ
ca kobieta? Obmy
Ļ
liła mały podst
ħ
p siadła wraz z m
ħŇ
em
do kart i utraciła na jego rzecz to, co niedawno zyskała.
Widz
Ģ
c,
Ň
e Harry przygl
Ģ
da si
ħ
portretowi, Bess rzekła uspokajaj
Ģ
co:
- Nie martw si
ħ
z powodu Hala. Zgadzam si
ħ
,
Ň
e ma w sobie co
Ļ
nieobliczalnego, ale młodo
Ļę
musi si
ħ
wyszumie
ę
. To chłopak o złotym sercu. Oczywi
Ļ
cie, byłabym spokojniejsza, gdyby
wi
ħ
cej czasu sp
ħ
dzał w domu, bo jakkolwiek przestaje z lud
Ņ
mi stanowi
Ģ
cymi kwiat
angiel-skiego towarzystwa, bogatymi, dobrze urodzonymi i ob-darzonymi licznymi talentami,
to jednak równocze
Ļ
nie wydaj
Ģ
si
ħ
jakby pozbawieni celu w
Ň
yciu.
Bess nie myliła si
ħ
. Ci wszyscy
Ļ
wietni młodzi m
ħŇ
czy
Ņ
ni, podjudzani przez spragnion
Ģ
rozrywek El
Ň
biet
ħ
, spalali si
ħ
w ró
Ň
nych ekstrawagancjach i wybrykach, wiod
Ģ
c
Ň
ywot na
pozór ciekawy, a w istocie pozbawiony gł
ħ
bszych tre
Ļ
ci.
Harry zacz
Ģ
ł gasi
ę
Ļ
wiece. Raz i drugi mrukn
Ģ
ł co
Ļ
pod nosem. Kochał swoje dzieci i wnuki,
ale Bess kochał najbardziej. Je
Ļ
li chciała tego rodzinnego zjazdu, b
ħ
dzie go miała. Je
Ļ
li
wołała my
Ļ
le
ę
o swoim najmłodszym synu ja-ko d
Ň
entelmenie o dobrym sercu, nie za
Ļ
jako o
nicponiu i marnotrawcy, to b
ħ
dzie podtrzymywał j
Ģ
w tym prze-
Ļ
wiadczeniu. Ale teraz Harry
marzył o wygodnym łó
Ň
ku i
Ļ
nie - oby okazał si
ħ
nieprzerwany a
Ň
do rana.
- Masz racj
ħ
, kochana. Nie pami
ħ
tam, aby
Ļ
kiedykolwiek si
ħ
myliła. Ale rozs
Ģ
dnie b
ħ
dzie
zako
ı
czy
ę
t
ħ
rozmow
ħ
. Ostatecznie nie mamy po dwadzie
Ļ
cia lat i po długim dniu nale
Ň
y si
ħ
nam wypoczynek.
Dokładnie w tym samym czasie gdy rodzice otwierali drzwi do sypialni w Maiden Court, Hal
Latimar siedział w dalekim Greenwich przy karcianym stoliku i spogl
Ģ
dał na karty’, które
podarował mu los. Podobnie było poprzedniej nocy i nic nie wskazywało na to, by kolejna
miała przynie
Ļę
jakie
Ļ
zasadnicze zmiany. Tego wieczoru ta
ı
czył w wielkiej sali balowej, pił
wino, prowadził wesołe rozmowy, kosztował pieczystego i wetów, by wreszcie znale
Ņę
si
ħ
w
apartamencie ,Neda Oxforda przemienio-nym na t
ħ
okazj
ħ
w jaskini
ħ
hazardu. Powiódł
wzrokiem po twarzach zgromadzonych. Ned Oxford, cho
ę
był go-spodarzeni, nie wygl
Ģ
dał
najlepiej, jako
Ň
e miał słab
Ģ
głow
ħ
, a wcze
Ļ
niej wysuszył kilka p
ħ
katych flasz. Meg Ruthwen
i Jane Maidstone, jakkolwiek zwracały uwag
ħ
urod
Ģ
i wspaniało
Ļ
ci
Ģ
kreacji, nie były ju
Ň
pierwszej młodo
Ļ
ci, a ich stosunek do tego, co si
ħ
potocznie zwykło nazywa
ę
moralno
Ļ
ci
Ģ
,
był nader swobodny - Hal co
Ļ
o tym wiedział. Piers Roxburgb, młodzieniec szczupły,
ciemnowłosy, o ci
ħ
tym dowcipie i łatwo wpadaj
Ģ
cy. w gniew, a nawet skłonny do bitki, gdy
tylko co
Ļ
nie szło po jego my
Ļ
li.
ĺ
wie
Ň
ym nabytkiem towarzystwa był Philip Sidney, poeta i
Ň
ołnierz, który niedawno zdobył tytuł członka Parlamentu, co przydało jego
Ļ
wietnemu
nazwisku dodatkowego blasku. Najbli
Ň
szym przyjacielem Hala był Roxburgh. Sidneya
prawie nie znał.
Rozpocz
ħ
ła si
ħ
gra. Hal, ziewaj
Ģ
c, osłonił dłoni
Ģ
usta. Dzi
Ļ
nie spodziewał si
ħ
Ň
adnych
niespodzianek, a co za tym idzie, noc zapowiadała si
ħ
monotonna i nudna. Po szóstym
rozdaniu siedz
Ģ
cy po jego lewej r
ħ
ce Sidney spytał
Ļ
ciszonym głosem:
Jak ty to robisz?
Co? - Hal cisn
Ģ
ł na stół ostatni
Ģ
kart
ħ
i zgarn
Ģ
ł wygran
Ģ
.
Manipulujesz gr
Ģ
.
Pi
ħ
kne niebieskie oczy Hala zamieniły si
ħ
w szparki,
- Zarzucasz mi oszustwo, sir?
Philip zrobił gest, jakby ju
Ň
sama my
Ļ
l o tym wydała mu si
ħ
heretycka.
- Ale sk
Ģ
d
Ň
e znowu! Po prostu jestem z natury dociekliwy. I có
Ň
tu widz
ħ
? Widz
ħ
,
Ň
e twoje
wysiłki, sir, by twój przyjaciel Roxburgh od czasu do czasu te
Ň
mógł ucieszy
ę
si
ħ
wygran
Ģ
,
nie id
Ģ
na marne. Oczywi
Ļ
cie, mo
Ň
e to nast
Ģ
pi
ę
tylko kosztem innych. Ci inni to Oxford, obie
damy i, niestety, ja. Dlatego chciałbym pozna
ę
tajemnic
ħ
twej maestrii, panie.
Hal przyjrzał si
ħ
uwa
Ň
niej swemu s
Ģ
siadowi.
Skoro zauwa
Ň
yłe
Ļ
moje sztuczki, nie jestem a
Ň
tak biegły, jak ci si
ħ
wydaje, sir.
Pozwol
ħ
sobie mie
ę
inne zdanie. Przekle
ı
stwem poety jest widzie
ę
wi
ħ
cej i dokładniej ni
Ņ
li
jego bli
Ņ
ni. Co nie umniejsza bynajmniej zalet jakiej
Ļ
rzeczy. Zauwa
Ň
yłem te
Ň
,
Ň
e dr
ħ
czy ci
ħ
nuda. Dlatego zadam ci, sir, drugie pytanie. Dlaczego to robisz?
Hal u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
k
Ģ
cikami ust.
- Poniewa
Ň
Piers jest chwilowo spłukany i na gwałt potrzebuje gotówki. Ned siedzi na
pieni
Ģ
dzach i trac
Ģ
c kilka rantów, nawet tego nie odczuje. Meg i Jane s
Ģ
na utrzymaniu swych
bogatych m
ħŇ
ów, którzy zapłac
Ģ
ka
Ň
d
Ģ
sum
ħ
, by tylko obie damy pozostały na królewskim
dworze, co prócz zaszczytu daje im równie
Ň
Ļ
wi
ħ
ty spokój. Co si
ħ
za
Ļ
tyczy ciebie, panie, to
prawie wcale si
ħ
nie znamy, trudno mi wi
ħ
c oceni
ę
tw
Ģ
sytuacj
ħ
finansow
Ģ
.
Nast
Ģ
piła przerwa w grze. Słu
Ň
ba wniosła dzbanki z wi-nem i uzupełniła zapas drewna przed
kominkiem, gdy
Ň
kwietniowa noc była wilgotna i zimna. Gracze odeszli od stolika, by
rozprostowa
ę
nogi. Philip Sidney podszedł do Hala, który stoj
Ģ
c przy jednym z okien, patrzył
w ciemno
Ļę
.
- Czy jeste
Ļ
bratem George’a Latimara, sir? - zapytał. Hal gwałtownie odwrócił głow
ħ
. Przy
tym ruchu jasne włosy opadły mu na czoło. - Zgadza si
ħ
- odparł. Znam George’a - rzekł
Philip, opieraj
Ģ
c si
ħ
o parapet. - Mog
ħ
wi
ħ
c powiedzie
ę
,
Ň
e nie jeste
Ļ
, panie, do niego
podobny. On jest po prostu pod ka
Ň
dym wzgl
ħ
dem lepszy ode mnie - powiedział Hal, daj
Ģ
c
tym wyraz wrodzonej wielkoduszno
Ļ
ci. -Przede wszystkim jest du
Ň
o starszy. - Tak. Dzieli nas
prawie całe pokolenie. Urodziłem si
ħ
jakby po czasie, gdy moi rodzice byli ju
Ň
w
Ļ
rednim
wieku. - Gdy Hal to mówił, na jego twarzy malowało si
ħ
zamy
Ļ
lenie. Od lat porównywano go
do jego wszechstronnie uzdolnionego brata, A tak
Ň
e do siostry, która równie
Ň
talentami i
zaletami wyró
Ň
niała si
ħ
z grona naj
Ļ
wietniej-szych dam królestwa. I do rodziców, którzy,
wydawało si
ħ
, byli jednym z najsolidniejszych filarów tronu Tudorów. Kiedy był chłopcem,
buntował si
ħ
przeciwko takim porównaniom, lecz te próby okazały si
ħ
bezskuteczne. Był
integraln
Ģ
cz
Ģ
stk
Ģ
wi
ħ
kszej cało
Ļ
ci. Jego rodzina definio-wała go niemal bez reszty. Nie miał
szans na zbudowanie sobie jakiej
Ļ
niezale
Ň
nej pozycji dzi
ħ
ki swym własnym zasługom.
Dlatego po cz
ħĻ
ci zrezygnował z wysiłków. Za-dowalał si
ħ
tym, co zostało mu dane z góry. A
teraz był szczerze znudzony, tym przepytywaniem go o rodzin
ħ
przez
Ļ
wie
Ň
o upieczonego
dworzanina.
Miałem te
Ň
zaszczyt pozna
ę
twojego ojca, sir, jak równie
Ň
tw
Ģ
siostr
ħ
- ci
Ģ
gn
Ģ
ł Philip.
Czym mam sobie tłumaczy
ę
to
Ň
ywe zainteresowa-nie moj
Ģ
rodzin
Ģ
? - spytał Hal z
ironicznym u
Ļ
miechem,
Interesuj
ħ
si
ħ
wszystkim tym, co w pełni i najdoskonalej wyra
Ň
a Angli
ħ
.
Czy
Ň
by moja rodzina była a
Ň
tak bardzo angielska? O ile pami
ħ
tam, płynie w nas krew
naje
Ņ
d
Ņ
ców,
My
Ļ
l
ħ
akurat o czym
Ļ
innym.
ņ
adnego z Latimarów nie poci
Ģ
gał dworski blichtr. Nie
zabiegali o zaszczyty, za dowalaj
Ģ
c si
ħ
dobrze spełnionym obowi
Ģ
zkiem.
Hal j
ħ
kn
Ģ
ł w duchu. Znowu to samo. To przekonanie o wyj
Ģ
tkowo
Ļ
ci Latimarów..- Zaiste, był
ju
Ň
tym
Ļ
miertelnie znudzony. Musiał poło
Ň
y
ę
kies ternu szczególnemu przepytywaniu.
- Nie znam na tyle dokładnie historii swego rodu, by potwierdzi
ę
te ocen
ħ
.albo jej:
zaprzeczy
ę
. Jestem Anglikiem i nie roszcz
ħ
sobie pretensji do dodatkowych tytułów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kosz-tkkf.pev.pl
  •